Pierwotnie planowałam pierwszy nocleg w Tokaju, ale gdy dojechałam na miejsce (notabene w Tokaju obowiązuje ograniczenie do 30 km/h), była już 6, a ja dopiero co się zregenerowałam. Nie chcąc marnować dnia postanowiłam jechać prosto do Rumunii i tam się wyspać. Najpierw jednak objechałam cały Tokaj i tuż za mostem odnalazłam kemping Tiszavirág, który mi już kilka osób polecało - może zatrzymam się tu w drodze powrotnej.