Podróż przez Słowację odbyła się w nocy. Pierwsze wrażenia - dziurawe, słabo oznakowane drogi i masa pozabijanych chomików europejskich (sporo większe od naszych) i saren. W pewnym momencie GPS wyprowadził mnie na jakiś objazd i kluczyłam po bocznych dróżkach i jakimś leciwym drewnianym mostku. W końcu okazało się, że kręciłam się w kółko w zasadzie przy samej granicy z Węgrami ;-)